Tak wiele we mnie myśli, pomysłów, zapędów... i obsesyjnych myśli na temat Uwodziciela. Tych najbardziej się wstydzę.
Nie śpię, bo cały czas myślę o tym... o czym właściwie? O wszystkim. 75% myśli dotyczy Uwodziciela oczywiście, a reszta to... no dobra, jeszcze 10% na temat Uwodziciela - jaki prezent dać mu na święta. Reszta to jedzenie, ćwiczenia, jak to zrobić żeby jak najczęściej być na siłowni (jest pewien problem - prawie codziennie pracuję po 12 godzin). Dalej, myśli o tym jak bardzo zawodzę babcię. Myśli o tym, aby przerwać znajomość z przyjacielem-księdzem, który mnie już od bardzo dawna irytuje i nasza znajomość nie ma sensu, w dodatku dał mi ultimatum, że albo on albo Uwodziciel (okłamałam go żeby nie przerywać znajomości). Dzisiaj już byłam o krok od tego, aby mu powiedzieć prawdę, aby go sprowokować do zerwania naszej znajomości. Powstrzymałam się w ostatniej chwili starając przetłumaczyć sobie, że prawdopodobnie to stan maniakopodobny.
Myślę też o tym, aby znowu nauczyć się świadomie śnić, ale to przy lekach raczej nie wyjdzie. I tutaj pojawia się myśl, że mogłabym zrezygnować z części leków... Boję się też tego, że przyjdzie depresja, a ja nie chcę, nie chcę jej!
Powinnam o tym wszystkim powiedzieć lekarce.
Zastanawiam się jak to zrobić żeby móc się trochę przespać (jestem w pracy na 24h) jak wrócę do domu, na 13 iść do lekarza, potem iść na siłownię i wieczorem spotkać się z Uwodzicielem. A rano do pracy. To nierozsądne. Z czegoś powinnam zrezygnować. A wszystko jest takie ważne! Jeszcze muszę spisać kilka tekstów z bloga do pamiętnika, bo ostatnio mocno go zaniedbałam i wszystko co ważne piszę tylko na blogu. Blog, znając mnie, kiedyś usunę, a razem z nim moje wspomnienia.
Jak widać piszę tę notkę z bezradności. Nie wiem co mam ze sobą zrobić.
Pragnę Ci tylko przypomnieć, że świadome śnienie jest techniką okultystyczną, więc... zastanów się dwa razy w co masz zamiar wejść, ostrzegam jako osoba, która wie o czym mówi.
OdpowiedzUsuń