Moja twórczość

Obrazy na sprzedaż

Psycholog

Jutro mam spotkanie z panią psycholog. Znamy się od trzech lat, spotykamy się sporadycznie na spotkaniach wspólnoty, ale jeszcze nigdy nie rozmawiałam z nią na takim gruncie. Zgłosiłam się do niej z prośbą czy mogłaby mi polecić jakiegoś godnego zaufania psychoterapeutę, opisałam krótko swoją sytuację. No i jutro się z nią spotykam – poświęci mi 1.5h! Boję się, bo to konkretna babka jest. Jak zadzwoniła i się umówiłyśmy to aż zrobiło mi się niedobrze.

Gdy wracałam z kościoła w niedzielę to byłam w fatalnym stanie. Wołałam wściekła do Boga, że już nie daję rady, żeby mnie zabił, że tak się nie da. Jeszcze tydzień temu było naprawdę w porządku, było dobrze, a teraz znowu ten ból i agresja. Dzisiaj rano jak wróciłam z pracy to też byłam zagubiona. Myśli samobójcze, o samookaleczaniu, o alkoholu – żeby się upić i olać wszystko. Tak bardzo mi wstyd, że to jest takie nagłe. Że jednego dnia mówię bliskim, że czuję się wspaniale, a drugiego dnia musiałabym powiedzieć, że jest tragicznie. No kurde. Dlatego żyję bez ludzi. I przeczuwam, że jak wrócę do siebie (a jutro się przeprowadzam) to znowu będę wszystkich oszukiwać, i samą siebie.

No właśnie – oszukiwać. Jasne, czasem kłamię na temat mojego samopoczucia (jest źle, a mówię, że jest dobrze – nigdy na odwrót), ale dzisiaj rano zastanawiałam się nad tym jak to jest. Tydzień temu byłam u psychiatry i mówiłam mu, że leki działają, że czuję się dużo lepiej… Następnego dnia spadek. No i co? Kłamałam wtedy? Nie, byłam szczera. Tylko sytuacja się zmieniła. Ale mam poczucie winy i wstydu jakbym go okłamała. Jest mi głupio przyznać się, że się zmieniło.

1 komentarz

  1. Chyba lepiej jest nie dopuszczać nawet tej myśli że jest źle, starać się myśleć tylko pozytywnie ,zmieniać nastawienie , nie użalać się co by nie było ..

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że chcesz się ze mną podzielić swoimi przemyśleniami!

© Sleepwalker | Wioska Szablonów | X | X