Jutro trzecia wizyta u Pani Terapeutki. Stresik znowu jest. Czy znowu mnie zaakceptuje? A może odrzuci? Okaże niezadowolenie z tego, jaka jestem. Nieporadna, niepewna siebie, powtarzająca w kółko te same błędy i destrukcyjne zachowania...
Od wczoraj chodzi mi po głowie piosenka 'Let it go'. Ma całkiem inny wydźwięk niż nasze polskie 'mam te moc'. Staram się sobie powtarzać 'let it go!', dać sobie wolność i wyrwać się z myślenia, że moje niedoskonałości odstrasza ode mnie moich bliskich.
Na przykład dzisiaj niespodziewanie odwiedziła mnie siostra. A ja wcześniej zamówiłam sobie w dowozie duża porcje mcdonalda - spokojnie na dwie osoby mogła starczyć. Było mi strasznie wstyd. Ale siostrze już wcześniej powiedziałam, że mam duży problem z jedzeniem. Dzisiaj zobaczyła to po prostu na własne oczy. Zjadłysmy to razem, a ja poczułam jak mi kawałek kamienia z serca spada. Bo mnie nie opieprzyla, nie wyraziła dezaprobaty, po prostu zjadła to ze mną.
Każdy z nas ma inne problemy ze sobą, inne sprawy, z którymi sobie nie radzi. Trzeba być bardzo uważnym i ostrożnym żeby kogoś przez przypadek nie dotknąć w czuły punkt.
Brak komentarzy
Prześlij komentarz
Dziękuję, że chcesz się ze mną podzielić swoimi przemyśleniami!