Wczoraj ból psychiczny był tak silny, że nie wytrzymałam i pocięłam sobie delikatnie dłoń - tak, aby nie zostały blizny, ale żeby ból fizyczny przez kilka dni mi towarzyszył. Ulga przyszła.
Czuję się nierozumiana przez nikogo. Odwiedziłam przyjaciela żeby wyjść z domu, ale niewiele mi to pomogło. Zadzwoniłam do przyjaciółki - też nie umiem się otworzyć.
Dzisiaj jestem w pracy i stresuję się pewnym zadaniem, które mnie czeka.
Czuję się nierozumiana przez nikogo. Odwiedziłam przyjaciela żeby wyjść z domu, ale niewiele mi to pomogło. Zadzwoniłam do przyjaciółki - też nie umiem się otworzyć.
Dzisiaj jestem w pracy i stresuję się pewnym zadaniem, które mnie czeka.
Muszę dać radę.
Mam ochotę uciec z pracy. Zwolnić się, zwiać, poddać się. Bo przecież z niczym nie daję sobie rady. Na szczęście dzisiaj nie ma moich dwóch prześladowczyń.
Popieprzona ta notka, bez ładu i składu.
Mam ochotę uciec z pracy. Zwolnić się, zwiać, poddać się. Bo przecież z niczym nie daję sobie rady. Na szczęście dzisiaj nie ma moich dwóch prześladowczyń.
Popieprzona ta notka, bez ładu i składu.
Brak komentarzy
Prześlij komentarz
Dziękuję, że chcesz się ze mną podzielić swoimi przemyśleniami!