Prima Aprilis. Popełniłam dzisiaj dwa żarty na najbliższych – i świetnie się przy tym bawiłam :)
Ten atak depresji, złego stanu, trwał dwa dni. Jest już lepiej i myślę nad tym co zrobić żeby ten stan utrzymać. Pojechałam dzisiaj do mojego mieszkania i wzięłam ładne, wiosenne ciuszki, cztery pary butów, paletę do makijażu i rolki. Wiosna zawsze zachęca mnie do tego, aby wyglądać lepiej.
Miałam nawet dzisiaj iść na rolki, ale chwycił mnie znowu ten stan podgorączkowy i niezbyt dobrze się czuję. Na szczęście tylko fizycznie, bo psychicznie potrafię odganiać nieliczne złe myśli, które mi się pchają do głowy.
W tym tygodniu muszę zdecydować czy ten zestaw leków (Oroes+Ketipinor) mi pomaga. I dochodzę do wniosku, że tak, pomaga. W końcu miałam tylko dwa koszmarne dni, a jeszcze niedawno podobnie wyglądały wszystkie moje dni. Raczej nie miewam już tych stanów niemocy, bezwładu siebie. Także chyba wykupię tę receptę na kolejne opakowanie oroesu.
Jestem dzisiaj umówiona ze swoim kierownikiem duchowym na rozmowę. Zadzwoniłam do niego w te beznadziejne dni, bo potrzebowałam rozmowy. Nie miał czasu i umówiliśmy się na dzisiaj. Czuję się lepiej i już nie tak bardzo chcę rozmawiać, ale z drugiej strony problem nie zniknął. Problem, czyli pytanie jak to zrobić żeby nie odwracać się od Boga w chorobie. Mam wiele takich… egzystencjalnych pytań. Myślę, że powinnam je spisać. I zrobić rachunek sumienia, bo czeka mnie też spowiedź. Ostatnio naprawdę niecierpię spowiedzi. O tym też muszę porozmawiać. Bez sensu jest z niej rezygnować, bo bez Boga to daleko nie zajdę. Chcę się dowiedzieć jak przygotowywać się do spowiedzi w moim stanie, jakie pytania sobie zadawać? Jak się modlić kiedy nie chcę się modlić? Co mam robić kiedy jest tak totalnie źle, kiedy nic do mnie nie dochodzi, kiedy wyjście do sklepu jest zadaniem nie do przejścia, a leżenie w łóżku tylko mnie przytłacza i prowokuje myśli żeby zniknąć, bo nie umiem ze sobą wytrzymać. Równocześnie nie mam siły/ochoty na to, aby z niego wyjść. Jak na to patrzeć w sytuacji kiedy wiem, że to choroba sprawia, że tak jest?
Brak komentarzy
Prześlij komentarz
Dziękuję, że chcesz się ze mną podzielić swoimi przemyśleniami!