Miałam dzisiaj delikatne spięcie z siostrą i przez chwilę mój świat rozsypał się na kawałki. Już chyba minęło, ale w międzyczasie powstał wiersz o spadaniu z hipomanii w depresję. Może Wam się spodoba? Tak poza tym to jestem z siebie dumna, bo było bardzo źle, a ja nie zajadłam, nie zapiłam, nic sobie nie zrobiłam. Płakałam, słuchałam muzyki, śpiewałam i napisałam wiersz. Sukces 🙂
Spadam
Życie przepełnione życiem
Po brzegi
Aż się przelewa
Tak dużo go w nim samym.
Nagle! Słowo.
Z życia niknie życie
Widzisz jak paruje ostatnia kropla
A świat staje okoniem.
Boże! Zabierz to ode mnie!
Daj kolory i szarości
Ja oddam czerń i biel
I czerwień krwi
Brak komentarzy
Prześlij komentarz
Dziękuję, że chcesz się ze mną podzielić swoimi przemyśleniami!