Moja twórczość

Obrazy na sprzedaż

Czekam...

Nie umiem doczekać się 13 listopada, czyli dnia, w którym pójdę na pierwszą wizytę do psychoterapeutki. Co kilka dni wchodzę na jej stronę na znanylekarz i przeglądam nowe, fantastyczne komentarze, które się tam pojawiają. Najbardziej się boję, że w tym wszystkim się na niej zawiodę. Podobno pomaga też wyleczyć się z zaburzeń odżywiania.

Zastanawiałam się na co postawić nacisk na tej pierwszej wizycie i właśnie to przyszło mi do głowy. Najbardziej teraz przeszkadza mi moja tusza. Kompulsywne objadanie się naprzemienne z głodówkami i wymiotowaniem. Mieszanka wybuchowa, a waga cały czas rośnie. Dzisiaj rano zmierzyłam sobie cukier na czczo i wyszło mi 117 - stan przedcukrzycowy. To już przestaje być zabawa, a zaczyna być poważny problem. Jak do ChADu i hashimoto dojdzie mi jeszcze cukrzyca to się pochlastam przecież. I będę mogła wtedy winić tylko siebie.

Jest też oczywiście mnóstwo innych tematów, które muszę z nią poruszyć, ale nie da się powiedzieć wszystkiego na raz. Zwykle starałam się tak zrobić i nic z tego nie wychodziło. Tym razem postaram się to rozciągnąć w czasie, powoli dawkować informacje o sobie - od najważniejszych dla mnie, po te mniej istotne w obecnym czasie.

Pojutrze mam wizytę u mojej pani doktor psychiatry. Kilka tygodni temu napisałam jej wiadomość o tym, że źle się czuję w swoim ciele, że uważam, że tyć z początku zaczęłam przez leki i chciałabym z części zrezygnować, bo może to pomoże mi schudnąć. Przypomniałam, że odkąd pamiętam mam zaburzenia odżywiania i ta sfera jest dla mnie bardzo ważna. Odpisała, że porozmawiamy na wizycie. Jeszcze nigdy mi tak nie odpisała, zawsze można było wszystko załatwić przez telefon. Przeczuwam, że nie jest za moim pomysłem i dlatego potrzebuje się spotkać, aby dłużej porozmawiać i wyperswadować mi ten pomysł z głowy. Nie wiem czy uda mi się jej postawić.




Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Dziękuję, że chcesz się ze mną podzielić swoimi przemyśleniami!

© Sleepwalker | Wioska Szablonów | X | X