Moja twórczość

Obrazy na sprzedaż

Zmiana adresu bloga i pomieszanie z poplątaniem

Zmieniłam adres bloga. Usunęłam zewsząd słowo "borderline", bo choć usłyszałam taką diagnozę uznałam, że była ona postawiona błędnie. Wydaje mi się, że był to już wtedy niezauważony przez psychiatrę ChAD. W wyszukiwarce Google nazwa bloga nie uległa zmianie, więc stracę zapewne mnóstwo czytelników. Ale przynajmniej będą tutaj wchodzić właściwe osoby, bo odkąd dowiedziałam się, że mam ChAD to właśnie o nim przede wszystkim pisałam. Proszę, odzywajcie się kto mimo wszystko odnalazł drogę do bloga i w jaki sposób?

A co u mnie?
Przepiszę trzy notki z mojego pamiętnika. Mam zamiar je pokazać psychiatrze.

15.06 (pisane w kaplicy)
Witaj Panie! Uciekałam przed Tobą, lecz teraz chcę się zbliżyć. Boję się. Nie chcę wpaść w hipomanię. Chcę, aby moja wiara była zdrowa i oparta na Prawdzie. Gdzieś wewnątrz czuję, że na mnie czekałeś. Piszę te słowa na kolanie w kaplicy koło Silesii. Jestem po wizycie u babci, która zaczęła Twój temat. Jednak już wcześniej mnie wołałeś w sposób, którego nie potrafię opisać. Po prostu przy mnie byłeś.

(pisane w domu, wieczorem)

"Nie będą więcej mówić o Tobie "Porzucona",
o krainie twej już nie powiedzą "Spustoszona".
Raczej cię nazwą "Moje w niej upodobanie",
a krainę twoją "Poślubiona".
Albowiem spodobałaś się Panu
i twoja kraina otrzyma męża."
Iz 62,4

"Niewiastę dzielną któż znajdzie?
Jej wartość przewyższa perły."
Prz 31, 10

"I nazwą cię nowym imieniem,
które usta Pana oznaczą.
Będziesz prześliczną koroną w rękach Pana,
królewskim diademem w dłoni twego Boga."
Iz 62, 2-3

"Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych." Mt 11, 29

"Dążcie do tego co w górze, nie do tego, co na ziemi." Kol 3,2

"Biorę dziś przeciwko wam na świadków niebo i ziemię, kładąc przed wami życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo. Wybierajcie więc życie, abyście żyli wy i wasze potomstwo, miłując Pana swego, słuchając jego głosu, lgnąc do niego." Pwt 30, 19-20

"Odstąp od złego, czyń dobro;
szukaj pokoju, idź za nim!" Ps 34, 15

"Ufaj córko, twoja wiara cię ocaliła." Mt 9, 22


18.06
Nie wiem co mi jest od dłuższego czasu. To już się ciągnie chyba drugi miesiąc. Nie mam energii. Bardzo źle znoszę upały. Mam bałagan w mieszkaniu. Myśli rezygnacyjne. Jak już prawie się zbiorę żeby coś zrobić to zaraz pojawia się myśl: "a pieprzyć to!". Papieru toaletowego nie umiem kupić od trzech dni. Ludzi w pracy się pytają "co ty taka zdołowana/zmęczona/zrezygnowana?". A ja nie wiem. To chyba nie depresja, bo życie mnie nie boli. Po prostu nie mam na nie siły. Nie boję się następnego dnia - przyjmuję go takim jakim jest. I kolejny, i kolejny... I tak mija miesiąc za miesiącem, a ja się czuję jakbym utknęła w bańce.

19.06
Może to jest lekki stan mieszany? Bo wszystkiego mi jest niewystarczająco, ale z drugiej strony jak się za coś wezmę to nie mam siły. "Posprzątam całe mieszkanie!"- rzucam to po zrobieniu prania. "Nadrobię wolumen w pracy!" - po trzech sprawach mam dość. "Spotkam się z Mariolą!" - po pół godzinie marzę żeby już poszła. No i martwią mnie te myśli, które miałam "po co żyć?", "wszystko już przeżyłam", "dlaczego żyję ja a nie oni?". No i powrót do Boga. Już nic nie wiem. Ale na pewno nie czuję się remisyjnie. Może jest to spowodowane czymś innym niż ChAD, ale nie jest dobrze.

KONIEC WPISÓW Z PAMIĘTNIKA


A wczoraj (tj. 22.06) byłam na rowerze i przejechałam ok. 12km. Miałam na to energię. I ogromną wiarę w to, że uda mi się schudnąć. Wbrew pierwszej notce z pamiętnika dzisiaj (niedziela) nie byłam w kościele. Ani w Boże Ciało. Już mi się odechciało. Znaczy - wierzę w Boga, ale nie jest to dla mnie tak ważne. Jestem pomieszana strasznie. Bajzel w mieszkaniu dalej jest, a za dwa tygodnie przyjeżdża właścicielka mieszkania, więc wypadałoby posprzątać. Nie wiem kiedy się do tego zbiorę. Kasa mi przecieka przez palce. Nie wiem jak przeżyję w tym miesiącu. Na pewno wybiorę oszczędności i poproszę panią doktor żebym mogła  zapłacić za wizytę w przyszłym miesiącu.
Sorry za chaos, ale tak teraz u mnie jest.


2 komentarze

  1. Nie mam Chada tylko borderline. Wszystko co napisałaś pasuje do mojego stanu. Chyba masz to borderline. Czy bardzo ci to przeszkadza? Chciałabym żebyś dalej pisała bo pomagają mi Twoje wpisy. Trzymaj się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jojo, oczywiście, że będę dalej pisać. Jednak pod inną nazwą. Bardzo się cieszę, że moje wypociny na coś Ci się przydają.
      Borderline i ChAD są do siebie bardzo podobne. Główna różnica to kwestia lęku przed odrzuceniem i bólem z tym związanym. Byłam przez pewien czas w grupie na FB związanej z borderline i tamtejsze problemy wydają mi się... błahe. Dla mnie to nie problemy. Za to osoby z ChAD doskonale rozumiem.
      Czy mi przeszkadza ewentualne borderline? Nie. To po prostu kolejna etykietka. Ale nie chcę oszukiwać ludzi, którzy tutaj wchodzą i chcą zaczerpnąć wiedzy o borderline, a ja w większości piszę o ChAD.
      Dziękuję Ci, że tu ze mną jesteś.
      Mary

      Usuń

Dziękuję, że chcesz się ze mną podzielić swoimi przemyśleniami!

© Sleepwalker | Wioska Szablonów | X | X