Moja twórczość

Obrazy na sprzedaż

Terapia, faceci i remisja

Byłam w niedzielę na spacerze z Dawidem. Było miło, ale jeżeli nie chcę się wpakować w żadnego friendzona to nie ma co robić sobie nadziei. Myślę, że za długo się znamy i w dodatku mam wrażenie, że on ma niskie poczucie własnej wartości. Tak to odczuwam jakby dlatego mnie odrzucał. No nic, trzeba szukać dalej.
A szukać daleko nie trzeba, bo pojawił się chłopak w pracy, z którym bardzo dobrze mi się rozmawia. Wiem, że to może brzmieć zabawnie jak to czytacie: a ten, a jak nie to ten, o! jeszcze tamten!


Nie, to nie jest tak. Po prostu otworzyłam się na mężczyzn i zaczęłam zwyczajnie szukać. Chcę wejść w związek i rozglądam się za takimi osobami, które w jakiś sposób mnie interesują.
Z tym chłopakiem często chodzę palić (choć on nie pali). Dużo rozmawiamy. Ogólnie ma niezbyt dobrą sławę w pracy, bo ma kiepskie wyniki. Jednak od niedawna siedzę z nim w jednym pomieszczeniu i widzę, że ma niższe wyniki, bo rzeczywiście zależy mu żeby robić dokładnie. Niestety podpadł koordynatorce i teraz wiele osób trzyma się od niego z daleka, bo nie chce również jej podpaść. Korporacja, co zrobić.
W dodatku ma problemy osobiste, bo... rozwodzi się z żoną? Nie do końca właśnie wiem. Ma obrączkę na palcu, ale powiedział, że mieszka z dziewczyną, z którą się rozchodzi. Wydaje mi się, że miał na myśli żonę, bo o żadnej innej dziewczynie z jego ust nie słyszałam. Pewnie dowiem się w przyszłości jak to tam wygląda, na razie po prostu się przyglądam, nie chcę zadawać zbyt osobistych pytań. Ale jest to osoba, o której sobie w mieszkaniu myślę: kurcze, szkoda, że nie mam jego numeru telefonu, bo napisałabym mu, że... cośtam. Lubię z nim rozmawiać.
Nie, nie, nie, żadnych więcej związków z żonatymi, tego możecie być pewni.

Z ważnych nowin jeszcze jest to, że zapisałam się na wizytę u nowej terapeutki. Widzę się z nią w poniedziałek.

Czuję się stabilnie. Sądzę, że jestem w remisji.
Przez chwilę chciałam usunąć powyższe zdanie. To znaczy, że jednak nie jestem pewna.

1 komentarz

  1. "Nie, nie, nie, żadnych więcej związków z żonatymi, tego możecie być pewni."- To zdanie w tym wszstkim chyba jest najbardziej pocieszające, choć jak wiadomo, życie niesie ze sobą przeróżne scenariusze... Trzymam kciuki jednak, żeby nie skończyło się to dla Ciebie źle... Może po prostu daj mu czas?
    Bluesowa :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że chcesz się ze mną podzielić swoimi przemyśleniami!

© Sleepwalker | Wioska Szablonów | X | X