Problemów z laptopem ciąg dalszy. Znowu przez kilka dni mi się nie włączał, dzisiaj jakimś cudem udało mi się go uruchomić. Nie wiem czy będzie działał dalej, więc uprzedzam, że znowu mogę zniknąć z blogosfery na jakiś czas. Niestety, to niezależne ode mnie.
Jutro idę na pierwsze spotkanie z nową terapeutką. Boję się, w dodatku nie wiem czy tam trafię. Wiem jaki to budynek, ale nie wiem czy będę w stanie dotrzeć do jej gabinetu...
Jestem od dłuższego czasu bardzo śpiąca. Nie zmęczona tylko śpiąca. Denerwuje mnie to. Powiem o tym na najbliższej wizycie u lekarki.
Staram się każdego dnia coś posprzątać w mieszkaniu, a mimo to cały czas mam burdel. Jak to się dzieje?
Ech, taka bez sensu ta notka, ale to też dlatego, że niewiele się u mnie dzieje. Tu spotkanie z koleżanką, tam jakiś spacer... Nic ciekawego.
Brak komentarzy
Prześlij komentarz
Dziękuję, że chcesz się ze mną podzielić swoimi przemyśleniami!