Moja twórczość

Obrazy na sprzedaż

Choroba psychiczna a choroba fizyczna

Zauważyłam w sobie i w ludziach, z którymi rozmawiam, skłonność do bagatelizowania choroby psychicznej, z którą się borykają.
Ten temat za mną chodził już od dłuższego czasu, ale obawiałam się, że nie będę w stanie przekazać Wam tego, co mam na myśli. Jednak przedwczoraj dopadła mnie grypa. I tak sobie choruję, nie chodzę do nowej pracy, bo wiem, że nie jestem w stanie. Wszyscy to rozumieją.

Choroba fizyczna

Przyjrzyjmy się chorobie fizycznej na podstawie grypy. W jakiś sposób do naszego organizmu przedostaje się wirusiątko, które sobie w  nas rośnie. Zaczyna nas fizycznie boleć gardło, jest zaczerwienione. Zaczynamy kaszleć i pojawia się katar. Bolą nas płuca, możemy dokładnie określić gdzie się znajdują. Pojawia się gorączka i w końcu boli nas każdy centymetr ciała. Denerwuje nas światło, oczy łzawią i szybko się męczymy.
Kiedy tak się dzieje to raczej nie mamy do siebie pretensji, że coś nas boli. Często oczekujemy pomocy od innych, wydaje się oczywiste, że ktoś powinien nam podać szklankę ciepłej herbaty albo iść na zakupy, abyśmy nie musieli wychodzić z domu. Kiedy choroba nie przechodzi udajemy się do lekarza.


Choroba psychiczna

Chorobie psychicznej przyjrzymy się na podstawie depresji. Pewne wydarzenia sprawiają, że zaczynamy czuć się źle. Niby w życiu wszystko idzie dobrze - praca, dzieci, kochający mąż... A jednak coś nie gra. Zaczynamy mieć stany lękowe i stany swoistego bezwładu kiedy cierpienie psychiczne jest tak silne, że nie potrafimy się ruszyć. Pojawiają się myśli autoagresywne i samobójcze.
Najczęściej, kiedy tak się dzieje, uznajemy, że to z nami jest coś nie tak. Walczymy, aby panować nad myślami, które są objawem choroby - tak, jak kaszel podczas grypy. Ciężko jest wyjaśnić bliskim co właściwie nas boli... Bo boli nas życie. Spotykamy się z niezrozumieniem i próbujemy żyć normalnie pomimo choroby i spełniać wszystkie obowiązki i podołać wszystkim zadaniom, których się podjęliśmy kiedy jeszcze byliśmy zdrowi bądź w lepszym stanie... lub które nakłada na nas społeczeństwo. Choroba psychiczna siedzi w głowie, a przecież wydaje nam się, że to my panujemy nad tym, co dzieje się w naszej głowie. Jednak trzeba pamiętać, że skoro jesteś chora to nie do końca tak jest. Tak jak grypa odbiera nam czasem zdolność mówienia tak depresja odbiera zdolność panowania nad myślami. Ja myśli samobójcze porównuję do ostrego bólu pleców, który łapie znienacka i jest nie do zniesienia. Staram się wtedy pamiętać, że to atak choroby, że to przejdzie, bo zawsze przechodzi. A jeśli nie przejdzie to trzeba iść do lekarza po odpowiednie tabletki - tak jak człowiek z bólem pleców zgłasza się do szpitala.


Co o tym sądzicie?

Nie wiem czy udało mi się przekazać to, co chcę. Jak już mówiłam - jestem chora na grypę. Mam gorączkę i ciężko mi się skupić.

Powiedzcie proszę w komentarzach co sądzicie o takim porównaniu choroby fizycznej do psychicznej. I jak Wy sobie radzicie z nagłymi atakami myśli samobójczych lub autoagresywnych?

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Dziękuję, że chcesz się ze mną podzielić swoimi przemyśleniami!

© Sleepwalker | Wioska Szablonów | X | X